fot. Monika Zdziech
fundusze unijne kolej pasażerowie

Dwa lata Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Pasmo sukcesów, wizja rozwoju i kilka porażek

Niedziela, 15 czerwca 2014 roku. Łódzka Kolej Aglomeracyjna, spółka powołana cztery lata wcześniej przez Urząd Marszałkowski w Łodzi, wreszcie zaczęła regularne kursy z pasażerami. Pierwszego dnia przewiozła blisko 3,5 tys. pasażerów. Mijają dwa kolejne lata i na koncie ŁKA ma już blisko 3,5 miliona podróżnych, którzy skorzystali z jednostek Flirt3.

Sieradz, Zgierz, Koluszki, Kutno, Łowicz, Skierniewice i Warszawa – to są końcowe relacje, które spółka obsługuje od początku swojej działalności przewozowej po dzień dzisiejszy. W czasie dwóch lat punktualność pociągów, mierzona przez Urząd Transportu Kolejowego, wyniosła od 96 do 98 procent. Natomiast praca przewozowa kształtuje się na poziomie nieco ponad 2,8 mln pociągokilometrów.

Łódzką Kolej Aglomeracyjną chwalą także pasażerowie – za komfort podróży nowoczesnymi i klimatyzowanymi pociągami, dostępność biletów czy realizację usługi przewozowej. Według nich nadal wiele do życzenia pozostawia informacja pasażerska. Przez ostatnie dwa lata spółka zanotowała pasmo sukcesów, roztoczyła wizję rozwoju, ale także zaliczyła kilka porażek. Czas więc na podsumowanie.

fot. Daniel Siwak

Nie nazwałbym tego sukcesem, ale na pewno bardzo fajnym gestem ze strony raczkującej “ełki”. Chodzi o akcję rozdawania pasażerom ciepłych napojów pod koniec stycznia 2014 roku. Jak pamiętacie spółka wtedy przygotowywała się dopiero do startu, który miał miejsce w czerwcu. Jednak w czasie mroźnych dni nikt chyba nie odmówił czegoś ciepłego, szczególnie, że zimy bywają u nas kapryśne. Mija kilkanaście miesięcy i władze województwa łódzkiego były bardzo zdeterminowane, aby pociągi ŁKA wykonywały kursy na popularnej trasie Łódź – Warszawa. Z początku wydawało się, że nastąpi to później niż prędzej. Wraz z kolejną korektą rozkładu, która miała miejsce w marcu 2016 roku, Flirty3 pojechały do Warszawy Wschodniej. Co prawda cztery połączenia realizowane są tylko w soboty, niedziele i święta, ale od razu znalazły swoich zwolenników. Ilość przewiezionych pasażerów może zaświadczyć o sukcesie Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej na polu przewozów międzywojewódzkich. Pierwszego dnia pojechało aż 1,3 tys. osób, co dawałoby 325 podróżnych na jeden kurs.

Choć z pomocą Urzędu Transportu Kolejowego, na odnotowanie zasługuje porozumienie pomiędzy ŁKA i PKP Intercity, w sprawie wzajemnej sprzedaży biletów kolejowych. Od połowy kwietnia tego roku bilety narodowego przewoźnika można nabyć kasach ŁKA na dworcach Łódź Kaliska, Łódź Widzew oraz w Pabianicach, Zduńskiej Woli i Sieradzu. Natomiast bilety samorządowego przewoźnika zakupimy w kasach PKP IC na dworcach Łódź Kaliska, Łódź Widzew, Łódź Chojny, Warszawa Centralna, Warszawa Zachodnia, Warszawa Wschodnia, Warszawa Gdańska oraz w Kutnie, Łowiczu, Piotrkowie Trybunalskim, Skierniewicach. Dziwny to był spór, ale najważniejsze, że się udało porozumieć. Całkiem niedawno udało się także znacznie powiększyć sieć dystrybucyjną biletów strefowych (strefa A). Od marca można kupować je bez opłat dodatkowych w biletomatach stacjonarnych i mobilnych MPK Łódź.

Byłbym niesprawiedliwy gdybym nie wspomniał w kontekście sukcesów o aktywnościach Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, które wychodzą poza standardową promocję siebie jako przewoźnika. Oczywiście trudno wymienić wszystko. Natomiast uwagę warto zwrócić na akcję “Pojadę Poczytam – Biblioteka w ŁKA”, w ramach której pasażerowie mogą poczytać książki w pociągach spółki. Ostatnio regał bookcrossingowy widziałem na dworcu we Wrocławiu, także popieram i tą akcję. Świetną sprawą, szczególnie w kontekście promowania turystyki w regionie, są mini przewodniki wydane w ubiegłym roku. Chyba w formie papierowej już ich nie ma, ale są do pobrania w formie elektronicznej. Ciekawa akcja pod nazwą “Ferie bez nudy” obejmowała okres tegorocznych ferii zimowych. Posiadając jednorazowy bilet kolejowy ŁKA można było w różnych teatrach, muzeach i innych instytucjach Łodzi, Zgierza, Kutna i Ozorkowa otrzymać rabaty.

fot. Daniel Siwak

Było podsumowanie, były sukcesy. Czas na porażki. Dość spektakularną porażką okazały się tzw. ŁKA BUSy. Projekt, któremu gorąco kibicował marszałek województwa Witold Stępień, skończył się zanim jeszcze na dobre się rozwinął. A jak pamiętamy miał iść w kierunku autobusów elektrycznych dowożących do dworców kolejowych. Linia Ł01 kursowała po Sieradzu, linia Ł02 po Strykowie, ale po fiasku została przeniesiona do Głowna – i tak do 12 grudnia 2015 roku. Przyczyn porażki można upatrywać w zbyt szybkim starcie projektu oraz w braku lokalnej promocji tych połączeń. Do tego doszło zbyt kolejowe podejście do przewozów autobusowych i szereg błędów związanych z informacją pasażerską – kiepsko przyswajalne nazwy linii, brak aktualizacji rozkładów czy brak odpowiedniego otablicowania pojazdów. Myślę, że zabrakło również powiązanej oferty, która cementowałaby autobus z pociągiem. Na przykład wsiadając do autobusu “ełki” pasażer miałby o 2 złote tańszy bilet na najbliższy kurs pociągu. Przykład autobusów ŁKA pokazał, że tak zwana darmoszka nie zawsze staje się oznaką sukcesu.

Inną oznaką porażki jest sytuacja, z którą mamy do czynienia przy ostatniej korekcie rozkładu jazdy. Od 12 czerwca pociągi samorządowego przewoźnika przestały kursować na uruchomionej – jako drugiej linii – Łódź Widzew – Zgierz – Łódź Widzew. Chodzi o kilka kursów, które realizowane mogłyby być w soboty, niedziele i święta. Cięcia wytłumaczono względami ekonomicznymi, optymalizacją rozkładu jazdy oraz efektywniejszym wykorzystaniem taboru. W przyszłości może okazać się, że ŁKA nie odzyska pasażerów, których sama zachęca teraz do korzystania – w zamian za zlikwidowane kursy – z autobusów i tramwajów MPK Łódź. Przecież z kursów weekendowych mogli korzystać ci sami pasażerowie co w tygodniu roboczym. A być może byli pasażerowie, którzy tylko korzystali z nich właśnie w soboty czy niedziele. Nie licząc likwidacji kolejowego połączenia Zduńska Wola – Zduńska Wola Południowa, które z góry skazane było na porażkę, jest to drugi przypadek likwidacji kursów.

Na przełomie maja i czerwca tego roku na zlecenie Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej przeprowadzone zostało badanie satysfakcji pasażerów. Jakość informacji na temat podróży uzyskała ocenę 7,97 (na 10 pkt) punktów, zaś dostępność informacji na temat podróży ocenę 7,56 (na 10 pkt). Tragicznie nie jest, dobrze też nie. Dobra informacja pasażerska to podstawa funkcjonowania każdego przewoźnika i tutaj nie ma – moim zdaniem – miejsca na tak zwane półśrodki. Do tej pory nie pojawił się zapowiadany kilka miesięcy temu system dynamicznej informacji pasażerskiej dla użytkowników smartfonów i internautów. Nie do końca praktyczne okazały się także innokolorowe rozkłady na przystankach miejskich. W tym przypadku idea może była dobra, ale wykonanie jest mało trafione. Niestety od ponad pół roku nie dokonano żadnych kosmetycznych zmian, nie mówiąc już o istotnych. Przestano również rozwijać wspólne mapki, które zawisły w gablotach przystanków komunikacji miejskiej w ubiegłym roku. To akurat był bardzo fajny pomysł, pasażerom pomocny.

fot. Daniel Siwak

Jeśli chodzi o tytułowy rozwój należy rozpatrywać to na dwóch horyzontach czasowych – do 2018 roku oraz po 2020 roku. Pierwsza data oznacza pojawienie się 14 nowych elektrycznych zespołów trakcyjnych (trzy i czteroczłonowych) oraz obsługa nowych kierunków w pozostałej części regionu łódzkiego. Chodzi tutaj o połączenia Łódź – Piotrków Trybunalski i Radomsko, Łódź – Tomaszów Mazowiecki i Opoczno (po elektryfikacji odcinka) oraz połączenie wewnętrzne Skierniewice – Łowicz – Kutno. Być może w dalszej przyszłości do tego grona dołączy Bełchatów. To są te miasta, które w pierwszym etapie rozwoju Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej się nie znalazły, o co ich mieszkańcy często mieli żal, a nawet pretensję do gospodarza województwa. W porównaniu z początkowymi deklaracjami co do 22 sztuk nowego taboru są zgoła skromniejsze. Ale… Zawsze pozostałe 8 pojazdów można dokupić w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Łódzkiego.

Druga data związana jest z uruchomieniem ruchu pasażerskiego w tunelu średnicowym pod miastem. Pomiędzy dworcami Łódź Kaliska i Łódź Żabieniec, a Łodzią Fabryczną powstaną dwa przystanki kolejowe – Łódź Manufaktura (od strony ulicy Karskiego) oraz Łódź Centrum (przy skrzyżowaniu Zielonej z Zachodnią i Kościuszki). W związku z tym spółka planuje relacje stricte przelotowe, o czym ostatnio pisał “Rynek Kolejowy”. Pierwszym z nowych połączeń miałoby być połączenie Sieradz – Skierniewice (przez Łódź Kaliską, tunel średnicowy, Łódź Fabryczną, Łódź Niciarnianą i Łódź Widzew). Kolejne to Kutno – Piotrków Trybunalski/Radomsko (przez Łódź Żabieniec, tunel średnicowy, Łódź Fabryczną, Łódź Niciarnianą i Łódź Widzew), a ostatnie to Łowicz – Tomaszów Mazowiecki (przez Łódź Żabieniec, tunel średnicowy, Łódź Fabryczną, Łódź Niciarnianą i Łódź Widzew).

Ostatnio nawet zastanawiałem się nad scenariuszem przejęcia przez Łódzką Kolej Aglomeracyjną pozostałych tras międzywojewódzkich, jako domknięcia kwestii połączeń tego typu. Mam tutaj na myśli połączenia Łódź – Toruń, Łódź – Poznań, czy Łódź – Wrocław, które aktualnie obsługują Przewozy Regionalne. Warto przeanalizować i taki wariant, bo to zapewne tak zwana kwestia czasu, kiedy “ełka” mogłaby je przejąć. Zapewne nastąpiłoby to nie wcześniej niż w 2022 roku. Chodzi o to, że “peery” nie mają do końca zagwarantowanego stałego bytu, a plany obecnego rządu co do dalszej przyszłości nie są zbyt skonkretyzowane. Wiadomo, że spółka wymaga dalszych zmian restrukturyzacyjnych i zakupu nowoczesnego taboru. Poza tym niedawne pomysły wykupienia oddziału łódzkiego Przewozów Regionalnych mogą sugerować, że w przyszłości wszystkie połączenia przejmie ŁKA.

komentarzy

Kliknij tutaj, aby dodać komentarz

  • Niektóre pociągi regionalne rzeczywiście są komunikowane z dalekobieżnymi lub innymi regionalnymi. Wiem, bo korzystam z takich połączeń, a gdyby ich nie było, to by było narzekanie, że pociągi nie "czekają" na siebie?

    Co do taryfy, to nie liczyłbym szybko, że z biletem kolei marszałkowskich wsiądziemy do pociągów dalekobieżnych. No chyba, że przewoźnicy porozumieją się co do wzajemnego honorowania biletów. Ja na początek widziałbym taką opcję, że pociągami IC można jechać w obrębie aglomeracji. Chodziłoby o obszar obecnej strefy A Wspólnego Biletu Aglomeracyjnego.

    Co do ogólnej sytuacji wiadomo, że na przyciągniecie pasażerów ma związek także rozkład jazdy. Także wszelkiego rodzaju cięcia, drastyczne zmiany godzin, czy likwidacja połączeń nie sprzyja rozwojowi kolei w regionie.

  • chwalić się nie ma czym…było dobrze przez pierwszy rok do półtora, ale od jesieni 2015 masakra, rozkład w ogóle nie dostosowany godzinowo do osób pracujących (nie wszyscy mają elastyczne godziny pracy), wiele pociągów dojeżdża tylko do/z Widzewa podczas, gdy teoretycznie linia coraz bardziej wychodzi poza miasto, a co za tym idzie jest mało skomunikowany z innymi połączeniami. W odpowiedzi na swoją reklamację (zgłosiłam swoje uwagi co do tego) otrzymałam, że połączenie ŁKA jest skomunikowane z TLK, śmiech na sali, bo kto z biletem aglomeracyjnym może przesiąść się na TLK? chyba, że o czymś nie wiem… tryb działania jak to zwykle w naszym kraju bywa pokazać, że coś można, 'pomachać' przysłowiowym cukierkiem przed nosem, a potem schować go do kieszeni… już coraz miej pasażerów korzysta z ŁKA, a w moim mniemaniu będzie jeszcze mniej, bo mało komu to pasuje, pomysł był bardzo fajny, ale realizacja na ten moment pozostawia wiele do życzenia…

  • Dzięki za uzupełnienie. Postanowiłem wypisać takie – moim zdaniem najważniejsze – bo jakbym chciał streścić wszystkie, to by trzeba było wyprodukować zdecydowanie więcej literek.

    Kwestia taryfy, o której wspominasz jest kwestią systemową, którą nie rozwiąże ani ŁKA, ani PR. To rola Województwa Łódzkiego i myślę, że mają to na uwadze.

    Co do informacji głosowej, to wchodzi tutaj mój ulubiony temat informacji pasażerskiej. Po usunięciu drobnych niedociągnięć (braki niektórych stacji) jest zdecydowanie lepiej. W ogóle to jeden z nielicznych przewoźników, który tak powszechnie ją stosuje.

  • Minusami Łka są:
    – częstotliwość kursowania (rzucili się na Warszawę zabierając pociągi z linii Zgierz-Koluszki).
    – niekompetentna pani z kasy na Widzewie (chciała mnie naciągnąć na wycieczkowy jak przysługiwał mi tańszy bilet w ofercie "Razem taniej"). Od tego momentu nie kupuję w kasach, tylko w biletomacie.
    – burdel taryfowy PR i ŁKA, dzielenie pasażerów na lepszych (tam gdzie jeździ ŁKA np. linia do Łowicza) i na gorszych (tam gdzie dominuje PR, np. linia do Koluszek). Uważam, że korzystniejsze dla pasażera oferty z ŁKA, powinny obowiązywać w PR na obszarze Województwa Łódzkiego np. bezpłatny przewóz roweru, ŁKA 60+.
    – początkowo nie we wszystkich kasach sprzedawali bilety na ŁKA, co robiło tłok przy kasach ŁKA i PR, a przy kasach IC nie było ludzi.

    Plusy:
    – najlepszy tabor w kraju.
    – biletomat w każdym pociągu, co mi ułatwia życie bo od razu idę do pociągu i nie muszę iść do kasy.
    – działające zapowiedzi głosowe stacji (dla porównania w turbokiblach z PR notorycznie nie działają).

ARCHIWUM

TRANSPORTOWY FLESZ MIESIĄCA

STREFA SPOŁECZNOŚCIOWA

INFORMATOR KOMUNIKACYJNY